Kawał dnia: Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe.
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył – masakra. Samochodów właściwie nie ma… Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz – parę siniaków.
Patrzą na siebie, na samochody – niedowierzanie…
Rabin mówi do księdza:
– To niemożliwe, że żyjemy.
– No właśnie – to musi być znak od Szefa.
– Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
– Tak, koniec waśni między religiami – decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
– Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
– A ty?
– A ja poczekam, aż przyjedzie policja!
Copy